Uważajcie na nią na Badoo (aplikacja randkowa)
W swoim 25-letnim życiu widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Tego co spotkało mnie w aplikacji randkowej Badoo jednak nie widziałem i nigdy się nawet nie spodziewałem, że mnie to spotka. Przez własną głupotę znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji.
Zacznijmy od tego, że gdy zostawiła mnie dziewczyna wpadłem w wir przelotnych znajomości za pośrednictwem apek: Tinder i Badoo. Na Tinderze, chociaż jest bardziej popularny, wbrew pozorom trudniej o seks. Wysiłki skupiałem więc przede wszystkim na Badoo z bardzo dobrymi efektami.
Ciężko powiedzieć ile w ten sposób poznałem i zaliczyłem dziewczyn. Dużo, na pewno więcej niż 30. Tylko jedna z nich jednak zapadła mi w pamięci na zawsze. W dodatku wcale nie najładniejszą, wręcz przeciwnie.
Jak działa aplikacja randkowa Badoo?
Badoo działa dokładnie tak samo jak popularna aplikacja Tinder. Dziewczyna o której chcę opowiedzieć miała 22 lata, na zdjęciach prezentowała się jako śliczna blondyneczka z malultkim tatuażem na kostce (serduszko). Wszystkie zdjęcia miała dość wyzywające, więc od razu wydała mi się pociągająca. Właśnie takich dziewczyn szukałem na Badoo.
Ta znajomość zaczęła się od połączenia – czyli ja zaznaczyłem, że podoba mi się ona, a ona zaznaczyła że podobam jej się ja. Aplikacja nas sparowała i mogliśmy nawiązać ze sobą bezpośredni kontakt.
Nie pamiętam już czy pierwszy napisałem, ja czy ona – to nie jest istotne. Istotne jest, że nasza rozmowa bardzo szybko zeszła na tematy seksualne. Właściwie codziennie przez dobry tydzień opisywaliśmy sobie co będziemy razem robić. Strasznie się na nią nakręciłem, a ona tą atmosferę cały czas podgrzewała swoimi zdjęciami. W końcu zdecydowaliśmy się na spotkanie, a raczej po prostu ona się na nie zgodziła – bo ja chciałem od razu. Dziewczyna chciała się umówić w poniedziałek w mało znanym pubie. Pomyślałem – ok, widocznie nie lubi jak jest dużo ludzi.

Do pubu przyszedłem pierwszy. Miejsce dość specyficzne, raczej mało randkowe. Klimat jak z filmów i Harrym Potterze. W środku była jakaś dość głośna grupka znajomych, barman i ja. Mojej wybranki z Badoo jeszcze nie było. Chwilę później napisała że się spóźni, więc zamówiłem sobie piwko i tak czekałem na nią przy barze.
Po jakiś 15 minutach jedna z dziewczyn z tej grupki znajomych wstała, podeszła do mnie i zapytała czy na kogoś czekam. Coś od odpowiedziałem, a ta dziewczyna nagle powiedziała ‘cześć Michał, przepraszam za spóźnienie’. Po pierwsze cały czas tam była, a po drugie – ważniejsze - nie wyglądała jak na zdjęciach w aplikacji randkowej, ani trochę tak nie wyglądała. Była zadbana, ale miała dużą nadwagę.. kompletnie nie mój typ dziewczyny. Zauważyła to chyba od razu, bo przeprosiła mnie że na zdjęciach wygląda lepiej, po czym – zaczęła płakać i robić z siebie ofiarę.
Płacz to mój słaby punkt – od razu mięknę przy damskim płaczu, więc zacząłem tłumaczyć, że nic się nie stało, że i tak możemy się napić, pogadać i że jest bardzo ładna. Taki już jestem, nie lubię jak dziewczyna płacze.
Skończyło się tak, że zataczając się wróciłem z nią do mnie do mieszkania. Rano gdy się obudziłem jej już nie było. Mojego komputera też nie było. Ona po prostu tak okradała ludzi. Celowała w konkretny typ mężczyzn „przy forsie” i ich okradała robiąc z siebie ofiarę. Także bądźcie czujni, na pewno gdzieś jeszcze działa. Ta akcja miała miejsce w Krakowie.